Nie chciałam być anglistką. Filologia to nie był mój pierwszy wybór. A już na pewno nie miałam zamiaru uczyć. Więc jak to się stało, że jestem tu gdzie jestem?
Kończąc liceum (w klasie biologiczno-chemicznej sic!) nie wiedziałam co tak naprawdę chciałabym robić dalej. Pojawił się pomysł psychologii, socjologii, dziennikarstwa i nawet filologii węgierskiej (do tej pory nie wiem skąd to się wzięło), a ostatecznie wybrałam filologię angielską na przeczekanie roku i przemyślenie tego, co dalej. Po upływie tego czasu postanowiłam zostać, a studia filologiczne spodobały mi się tak bardzo, że wkrótce rozpoczęłam kolejny kierunek – iberystykę. Gdybym planowała wrócić na studia też pewnie wybrałabym filologię.
Anglistyka tylko dla nauczycieli?
Spośród moich znajomych ze studiów, jedynie niewielka część uczy w szkołach. Są za to tłumacze, przewodnicy turystyczni, dziennikarze, pracownicy hoteli, restauracji, małych firm i wielkich korporacji w działach obsługi klientów zagranicznych, finansów, zasobów ludzkich, marketingu i PR. Są też tacy, którzy wyjechali za granicę i tam zajmują najróżniejsze stanowiska.
Wbrew pozorom, w programach studiów filologicznych nie ma zbyt wiele przygotowania do pracy nauczyciela. Oczywiście większość szkół wyższych daje możliwość wyboru specjalizacji nauczycielskiej, ale i tutaj, w najlepszym przypadku jest to zaledwie kilka przedmiotów kierunkowych bezpośrednio związanych z nauczaniem. Choć według powszechnej opinii po filologii zazwyczaj zostaje się nauczycielem, ten kierunek daje studentom narzędzie w postaci doskonałej znajomości języka obcego, a to, do czego owo narzędzie zostanie wykorzystane zależy już wyłącznie od nas. Jedno jest pewne – angliści potrzebni są w różnych sektorach biznesu.
Wszyscy już znają angielski?
Chyba trochę też z obawy o to, że za chwilę angielski może być już tak powszechny, że angliści będą niepotrzebni na rynku pracy postanowiłam rozpocząć drugą filologię. Teraz, kiedy mam do czynienia z osobami zainteresowanymi nauką angielskiego na co dzień wiem, że taki moment nie nastąpi nigdy. Powszechność tego języka tylko wzmaga w społeczeństwie chęć jeszcze lepszego posługiwania się nim. Uczę więc osoby na przeróżnych szczeblach i w rozmaitych branżach biznesu, od pracowników biurowych, przez artystów i inżynierów, aż po prezesów dużych przedsiębiorstw. Dzięki możliwości pracy przez Skype uczę osoby z całej Polski, ale i z Norwegii, Włoch i Wielkiej Brytanii! Również jako osoba ucząca się języków wiem, że rozwój językowy to niekończąca się przygoda. Zawsze bowiem można porozumiewać się sprawniej, płynniej, bardziej adekwatnie do kontekstu i rozmówcy. Tak, uważam, że dobry anglista zawsze znajdzie pracę.
Czy może być coś ciekawszego?
Filologia angielska to nie tylko język: słownictwo i gramatyka. To także literatura, sztuka, kultura i historia (głównie Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych). Każdy, kto jest ciekawy świata i z zainteresowaniem śledzi odrębne kultury będzie zadowolony z różnorodności przedmiotów jakie oferują programy studiów filologicznych. Sama do tej pory bardzo dobrze wspominam śledzenie dynastii królów brytyjskich, odnajdywanie różnic pomiędzy poszczególnymi regionami Stanów Zjednoczonych czy zagłębianie się w lekturę klasyków literatury. Tak, zdecydowanie filologia angielska to niezwykle ciekawe studia.